Gdy ktoś mnie pyta w jaki sposób może nam zaszkodzić sprzątanie zazwyczaj jako pierwszy przykład podaję wpływ sprzątania na płuca. Nie zdajemy sobie sprawy, że wdychane przez nas opary środków czystości mogą powodować w naszych drogach oddechowych mikrouszkodzenia, które po latach mogą dać nam się we znaki. Naukowcy badający wpływ sprzątania na nasze zdrowie ocenili, że stan płuc u osób sprzątających zawodowo może być podobny jak u nałogowego palacza. (Źródło)
Niestety wiele osób uważa, że skoro coś jest dopuszczone do sprzedaży to jest bezpieczne i w trakcie sprzątanie nie myślą oni o konsekwencjach. Nie zastanawiają się czy wybierany w sklepie produkt nie będzie wpływał na stan ich zdrowia.
Częstym zjawiskiem jest również zamykanie się w sprzątanych pomieszczeniach. Szczególnie w łazienkach.
Wyobraźmy sobie małą łazienkę, bez okna. Myjemy umywalkę, kabinę prysznicową i brodzik/wannę, czyścimy toaletę. A to wszystko przy zamkniętych drzwiach, często pochylając się nisko nad szorowaną powierzchnią i sapiąc przy szorowaniu. Wdychamy te same substancje, które mają za zadanie usunąć nam osad z kamienia i mydła, wypolerować lustro czy usunąć 99,9% bakterii i wirusów.
Tymczasem Oisten Svenes, jeden z autorów norweskiego badania, tłumaczy: „Drobne cząsteczki ze sprayu mogą pozostawać w powietrzu przez wiele godzin po czyszczeniu. Małe cząsteczki mogą wędrować w głąb płuc i powodować infekcje oraz starzenie się płuc .” (Źródło)
Dlatego następnym razem podczas sprzątania zastanówcie się czy rzeczywiście chcecie wdychać te wszystkie substancje i jeśli nie jesteście jeszcze gotowi na wymienianie środków czystości na zdrowsze to przynajmniej wietrzcie pomieszczenia w trakcie sprzątania i po nim.