Czy papier toaletowy może nam zaszkodzić?

Czy papier toaletowy może nam zaszkodzić?

Papier toaletowy to produkt, którego używamy każdego dnia. Z wiadomych względów kobiety robią to znacznie częściej i to właśnie my powinnyśmy zwracać szczególną uwagę na to jaki papier kupujemy, bo wbrew pozorom nie jest to taki prosty wybór jakby się mogło wydawać.

Czym kierujecie się wybierając papier toaletowy? Mogę się założyć, że większość z Was zwraca tu uwagę na komfort użytkowania, czyli przede wszystkim jego miękkość oraz grubość. Ja przez długi czas zwracałam też uwagę na ilość papieru na rolce i jego wydajność, bo wolałam przechowywać 4 rolki, zamiast 12.

Pewnie znajdą się też tacy, dla których ważne są wygląd i zapach. Co prawda, mam nadzieję, że jest tych osób niewiele i że po przeczytaniu tego wpisu nigdy więcej nie kupią papieru z wzorkami, kolorowego lub zapachowego. A ja już tłumaczę Wam dlaczego.

Niebezpieczny papier toaletowy

Papier toaletowy używamy do stref intymnych, w których to wchłanianie wszelkich substancji do naszego organizmu będzie o wiele łatwiejsze niż w przypadku kontaktu ze skórą. Dlatego bardzo ważne jest, aby używany papier nie dostarczał nam do organizmu żadnych substancji, które mogłyby być niebezpieczne dla zdrowia. Pewnie mało kto spodziewa się, że papier toaletowy może odpowiadać za podrażnienia, infekcje, uczucie dyskomfortu, swędzenie lub pieczenie. Co więcej można w nim spotkać substancje, które zaburzają pracę układu hormonalnego, a nawet te kancerogenne czy wpływające na uszkodzenia płodu w łonie matki.

Dioksyny, bisfenol A oraz sztuczne barwniki i aromaty. Nie brzmi zachęcająco prawda?

Kolorowy i pachnący papier toaletowy

Zacznijmy od barwników i aromatów, bo tych będzie nam najłatwiej uniknąć. Jeśli papier jest kolorowy, ma wzory, rysunki, napisy i/lub jest pachnący – nie kupujcie go. Producenci prześcigają się w pomysłach, aby sprzedać swój produkt jak największej ilości osób, a w reklamach wmawia nam się, że potrzebujemy tych zapachów i wyglądu. Tymczasem po co nam to? Żaden z producentów nie chwali się na opakowaniu jakich barwników lub aromatów używał, dlatego ciężko powiedzieć jak konkretny papier może nam szkodzić. Jednak nie jest tajemnicą, że wiele z używanych sztucznych substancji zapachowych wpływaja też na nasz układ oddechowy. Mnie osobiście zaczyna boleć głowa nawet w wyniku krótkiego przebywania z produktami tego typu.

Bielenie papieru szkodliwe dla nas i naszego środowiska

Niestety nie oznacza to, że jeżeli wybierzemy papier biały będziemy bezpieczni, bo czy ten kolor jest naturalny? Niestety NIE! Najpopularniejszą metodą wybielania papieru jest stosowanie związków chloru w wyniku czego w papierze zostają pozostałości 2,3,7,8-tetrachlorodibenzodioksyny (TCDD). Ten sam związek jest też niestety w ściekach wychodzących z papierni. Oznacza to, że używając bielonego w ten sposób papieru toaletowego wpływamy na swoje zdrowie dwukrotni, pierwszy raz w trakcie samego użycia, drugi raz żyjąc w środowisku, które jest coraz bardziej zatruwane dioksynami.

2,3,7,8-TCDD to najgroźniejsza z dioksyn. Szkodliwe są nawet niewielkie jej ilości. Może zaburzać płodność, wpływać na płód w łonie matki, powodować raka czy uszkodzenia narządów wewnętrznych. Jest to substancja, którą wykrywano również w mleku matki! Cząsteczki dioksyn mają podobną budowę do cząsteczek hormonów steroidowych, co sprawia, że głównym miejscem ich działania są tarczyca, gonady żeńskie i męskie, endometrium macicy oraz inne organy, w których są wytwarzane hormony steroidowe.

To właśnie 2,3,7,8-TCDD została wykryta w krwi Wiktora Juszczenki, którego próbowano otruć w trakcie trwania kampanii prezydenckiej w 2004 roku. Objawami zatrucia są zmiany skórne do dziś widoczne na jego twarzy.

A może szary papier?

Najlepszym wyborem wydaje się więc używanie zwykłego szarego papieru z recyklingu. Nie ma zapachu, barwników, nie jest wybielany chlorem. Ale… zawiera bisfenol A. Bisfenol A znany też jako BPA to substancja, która przede wszystkim wpływa na naszą gospodarkę hormonalną powodując w ten sposób problemy z płodnością, ale też otyłość, insulinoodporność czy nawet cukrzycę typu 2. BPA zawarty jest w makulaturze, która poddawana jest recyklingowi, pochodzi przede wszystkim z obecnych tam barwników.

PODSUMOWANIE

Z powyższego tekstu wynika więc, że większość papierów na rynku może stwarzać zagrożenie dla naszego życia. Zapewne znajdą się tacy, którzy powiedzą, że do tej pory używali i dalej będą używać, bo tak im się podoba. Wiem jednak, że część z Was zada sobie pytanie „co więc mamy zrobić? czego używać?” Myślę, że najgorszym wyborem będzie kolorowy i pachnący papier, a najlepszy z wymienionych chyba jednak ten z recyklingu. Jeżeli jednak chcecie całkowicie wycofać ze swojego życia produkty, które stwarzają zagrożenie dobrym rozwiązaniem wydaje się ekologiczny papier bambusowy. W sklepach internetowych widziałam taki po 14-15 zł za 6 rolek. Innym rozwiązaniem jest używanie mało popularnego w naszym kraju bidetu.

____________________________

Zobacz też:

http://mamachemik.pl/a-co-ty-wiesz-o-plastiku-pet/

____________________________

Obraz Alexas_Fotos z Pixabay



5 thoughts on “Czy papier toaletowy może nam zaszkodzić?”

  • Od lat kupuję biały (znanej marki), gdyż zapachowy nas podrażniał (w szczególności mnie)… ale teraz to po prostu… włos jeży się na głowie. Dziękuję za ten post!
    Od jakiegoś czasu, zastanawiam się nad bidetem, akurat mam okazję, bo powstaje łazienka na poddaszu, to byłaby dla nas zupełna nowość, ale coś czuję, że warto będzie…
    Pozdrawiam!

  • A myślałam, że papier z recyklingu jest nie tylko najlepszy dla środowiska, ale też dla mnie, a tu proszę, zawiera BPA :/ Chyba jednak zacznę używać tego bambusowego, szkoda tylko, że póki, co nie widziałam go nigdzie stacjonarnie 🙁

  • Od kilku lat męczyłam się z podrażnieniem i świądem miejsc intymnych, lekarze przepisywali leki i rozkładali ręce. Po przczytaniu wpisu zamówiłam papier bambusowy i od kilku tygodni w końcu mam spokój. Fakt, że jest dużo droższy, ale na razie wart swojej ceny. Pozdrawiam

  • Super ze napisałaś o tym ! Od dawna się zastanawiam nad tym papierem bo właśnie używamy go codziennie i co z tego ze nie używam chemii w domu itp itd skoro papier używam biały i moje dzieci tez! Dla nich również chce na stałe zmiany na dobre. Wychodzi ze bambus? O ile się orientuje u nas nie rośnie chyba wiec gdzie jest produkowany? W Azji? Skoro tak to nadal zły wybór . Bo to bez sensu żeby coś używanego w tak dużej ilości zjeździli pół świata. Widziałam jeszcE opcje papieru toaletowego do prania, wyglada jak kawałki ręczniczków – skoro są majtki menstruacyjne to w sumie czemu by nie papier wielorazowy . Wystarczy osobny smietniczek na takie szmatki , później płukanie tego przed wrzuceniem do pralki w jakiś specjalny sposób i tez można. A nadal uważam ze te kibelki na wsi u dziadków gdzie była dziura w ziemii i wycieranie liściem jest jak najbardziej mądre. W końcu moja babcia ma 80 lat i nadal nawet w zimie z tego rozwiązania korzysta- aby nie było łazienkę w domu ma ale nikt nie używa. Zawsze jak do niej jedziemy korzystamy z tego kibelka za stodoła. I gdybym budowała się na wsi tez bym takie coś zrobiła. Mówię serio. Natura łączy się z nami w ten sposób i rodzi nam rośliny wedle zapotrzebowania naszego organizmu- mało kto wie. A w mieście – no cóż , nadal szukam idealnej opcji bo papier do prania jeszcze jest trudny dla mnie do przełknięcia

Skomentuj Hanna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *