Dobrze czytacie, usuwanie plam tłuszczem, a nie z tłuszczu. Jak to możliwe? Kojarzycie z lekcji chemii zasadę „podobne rozpuszcza się w podobnym”? Sposoby odplamiania dobieramy biorąc pod uwagę co tę plamę spowodowało. Zastanawiamy się co jest w stanie rozpuścić lub rozłożyć daną substancję lub barwnik. Tłuszczu wielokrotnie używałam do usuwania kleju z naklejek z różnych powierzchni, ale moim zdecydowanym odkryciem jest użycie go do usuwania plam ze smaru. Kiedyś myślałam, że to ten rodzaj zabrudzenia, którego już nie da się usunąć, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy po plamie na jeansowych spodniach nie został nawet ślad.
Czarną plamę posmarowałam masłem. Tu warto zadbać o to, aby masło pokrywało tylko zabrudzone miejsce, a tłuszcz nie przesiąkł na drugą warstwę tkaniny, aby ubraniu nie zostały tłuste plamy. Zostawiamy masło na plamie przez minimum 15 minut, a następnie zapieramy płynem do mycia naczyń, który znany jest nam przecież z doskonałego usuwania tłuszczu.
Masło sprawdza się też podobno w usuwaniu plam z czekolady. Tego jeszcze nie miałam okazji przetestować, ale taką radę podesłała mi Ula Chincz, czyli znana pewnie większości z Was Ula Pedantula. A kto jak kto, ale Ula to się na sprzątaniu zna znakomicie, więc myślę, że to rada warta zapamiętania. Jeśli jej nie znacie to koniecznie wskoczcie na bloga ulapedantula.pl.