index

CZY PLASTIKOWE CZAJNIKI NAS TRUJĄ?

CZY PLASTIKOWE CZAJNIKI NAS TRUJĄ?

Podczas gotowania w plastikowym czajniku do wody uwalnia się mikroplastik. Jakie czajniki wybierać?

Potłuczony kubek – Gdzie to wyrzucić? – Segregacja

Potłuczony kubek – Gdzie to wyrzucić? – Segregacja

Od jakiegoś czasu bardzo męczy mnie wyrzucanie śmieci. Wszystko dlatego, że moi sąsiedzi robią to nieprawidłowo lub wręcz wcale nie segregują. Z tego powodu postanowiłam przygotować serię wpisów dotyczących segregowania. Posty będą wrzucane co poniedziałek u mnie na Instargamie (@mama.chemik) oraz będą pojawiać się tu 

Czy odkurzacz Dyson V15 został moim ulubieńcem?

Czy odkurzacz Dyson V15 został moim ulubieńcem?

Za każdym razem kiedy poruszałam temat zakupu odkurzacza pionowego lub opisywałam ten, który aktualnie miałam dostawałam mnóstwo wiadomości z bardzo sprzecznymi informacjami. Doszłam do wniosku, że robienie recenzji odkurzacza to trudna sprawa, a to dlatego, że każdy z nas może mieć zupełnie inne potrzeby. A jednocześnie, niektórzy właściciele jednego odkurzacza uważają, że ich rozwiązanie jest najlepsze i innych nie biorą pod uwagę. Ja przetestowałam kilka różnych i przeprowadziłam setki rozmów z moimi czytelnikami analizując ich potrzeby i różne wersje odkurzaczy. I wiecie co? Uważam, że nie ma odkurzacza idealnego, który sprawdzi się u każdego. A nawet jeśli mamy odkurzacz, który w danym momencie jest dla nas idealny może się okazać, że po zmianie miejsca zamieszkania lub warunków (np. pojawienie się dziecka) zmienimy zdanie. Dlatego w dzisiejszym poście zamiast robić dokładną recenzję mojego obecnego odkurzacza pionowego postanowiłam opowiedzieć Wam czemu go nie polubiłam oraz co podobało mi się lub nie w innych odkurzaczach, które miałam okazję przetestować. Pod nazwy odkurzaczy podłączone są linki do Ceneo tak, abyście mogli w szybki i łatwy sposób dokładniej sprawdzić sobie każdy z opisywanych odkurzaczy oraz porównać ich ceny w różnych sklepach.

odkurzacz pionowy odmienił moje życie

Prawda jest taka, że pierwszy odkurzacz pionowy, który kupiłam był beznadziejny, a i tak sprawił, że się w nich zakochałam. Ta wygoda odkurzania bez kabla, możliwość szybkiego zebrania rozsypanych okruszków, odkurzania mąki z blatu kuchennego (jedną ze szczotek zawsze przeznaczam tylko do blatów), zabrania do auta sprawiły, że pokochałam tego typu odkurzacze.

Mój pierwszy sprzęt tego typu, miał słabą moc, zostawiał dużo śmieci i miał w zestawie tylko jedną dodatkową szczotkę, ale za to jego główna szczotka służąca do odkurzania podłogi miała podświetlenie LED, które oświetlało zanieczyszczenia i sprawiało, że wiedziałam czy posprzątałam wystarczająco dokładnie. Kupując go wydawało mi się, że wcale nie potrzebuję super mocy i kilku różnych szczotek, bo miał to być tylko odkurzacz dodatkowy będący uzupełnieniem tradycyjnego. Jednak po miesiącu sprzedałam go, a zamiast niego w moim domu pojawił się Xiaomi Handheld 1C, który jak się później okazało świetnie sprawdzał się jako jedyny odkurzacz i nic więcej nie potrzebowałam. 

Odkurzacz Xiaomi

Xiaomi Handheld 1C sprawdził się u mnie dużo lepiej. Poza szczotką do powierzchni płaskich miał w zestawie również szczelinówkę, szczotkę pędzelek oraz mini szczotkę elektryczną, która jest świetna do odkurzania tapicerki i materaca. To właśnie po zakupie tego odkurzacza odkryłam jak dużo zanieczyszczeń zbiera się w naszych materacach i zaczęłam odkurzać swój minimum raz w miesiącu.

Jednak z tego co widzę ten model nie jest już w sprzedaży, a ja przecież nie będę opowiadać Wam o czymś czego kupić nie możecie, więc sprawdziłam obecną ofertę sklepów i wybrałam dla Was ciekawą propozycję, lepiej dopracowaną niż model, który ja posiadałam.

Ten odkurzacz to Mi Handheld Vacuum Cleaner G10.

W modelu 1C moc była bardzo dobra, a tu, jak podaje producent jest jeszcze lepsza
(moc ssania to 150 W). Dodatkowo mamy też ekran TFT, na którym wyświetlają się informacje między innymi o wybranym programie odkurzania czy pozostałym czasie pracy (w 1C nie było wyświetlacza, a naładowanie baterii prezentowały trzy lampki) Kolejnym ulepszeniem jest brak konieczności ciągłego trzymania przycisku włączania, a wiem, że dla wielu osób ma to duże znaczenie. Coś co było problematyczne dla mnie to brak łatwej możliwości wymiany baterii. W G10 ten problem został rozwiązany i baterie można wymienić jednym kliknięciem. Co więcej, nowa stacja ładująca umożliwia ładowanie jednocześnie odkurzacza i dodatkowej baterii. Warto jednak wiedzieć, że w zestawie jest tylko jedna bateria, drugą należy dokupić oddzielnie. Jest to wygodne rozwiązanie jeśli posiadamy duży dom i jedna bateria nie starcza, aby odkurzyć całość.

Dodatkowym elementem wartym uwagi jest też możliwość mopowania, które odbywa się jednocześnie z odkurzaniem. Nie jest to na pewno mycie podłogi jak w odkurzaczach myjących, ale funkcja ta umożliwia jednoczesne przetarcie podłogi wilgotną ściereczką.

Z bardziej technicznych rzeczy, które mogą Was interesować:

– POJEMNOŚĆ POJEMNIKA NA ŚMIECI: 0,6 l

– SKUTECZNOŚĆ FILTRACJI: 99,97%

– WAGA: 4 KG (dość dużo w porównaniu do innych odkurzaczy pionowych)

WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA:

  • Konieczność przyczepienia stacji dokującej do ściany (problematyczne gdy ktoś nie chce wiercić). Odkurzacz można ładować również za pomocą ładowarki, ale on sam nie stoi, a oparty o ścianę może się przewrócić.
  • Stacja ładująca posiada miejsce na szczotkę szczelinową oraz pędzelek, więc mini szczotka elektryczna musi być przechowywana w innym miejscu.
  • Nie ma podświetlanej szczotki.

Czemu nie pokochałam Dysona?

Przeprowadzka sprawiła, że musiałam pomyśleć też o nowym odkurzaczu. Postawiłam na Dysona. Dlaczego? Ponieważ za każdym razem kiedy opowiadałam o tym jak dobrze sprawdza mi się Xiaomi dostawałam wiadomości od właścicieli Dysona, którzy twierdzili, że nie ma lepszego odkurzacza.

Postanowiłam to przetestować i wybrałam odkurzacz Dyson V15 Detect Absolute, który na stronie producenta kosztuje obecnie 3499 zł.

Oczywiście wcześniej zrobiłam rozeznanie w różnych dostępnych na rynku rozwiązaniach. Brałam pod uwagę również odkurzacz Bosch Unlimited Serie 8 oraz Samsung Jet90, ale ostatecznie przekonał mnie opis Dysona, gdyż przedstawiał go jako bardzo inteligentny sprzęt.

Rzeczywiście tak jest, odkurzacz sam dopasowuje moc do rodzaju sprzątanej powierzchni oraz ilości zanieczyszczeń (moc sama się zmienia na wyższą, gdy odkurzacz “zauważa” większą ilość zanieczyszczeń). Co więcej, on zlicza te zanieczyszczenia i na wyświetlaczu pokazuje ile jakiej wielkości cząstek zostało wciągniętych. Tylko tak na dobrą sprawę po co to komu? Oczywiście dopasowywanie mocy jest jak najbardziej fajną i pomocną funkcją, ale na zmieniające się na wyświetlaczu ilości cząstek patrzyłam tylko podczas pierwszego odkurzania. Co innego informacje o konieczności czyszczenia lub zapchanym elemencie. Na wyświetlaczu pojawiają się podpowiedzi co dokładnie należy wyczyścić oraz w jaki sposób lub gdzie należy ręcznie usunąć zablokowane śmieci.

Porównując ten odkurzacz do posiadanego wcześniej przeze mnie Xiaomi nie mogę nie wspomnieć o łatwości czyszczenia wszystkich elementów. Szczególnie jeśli chodzi o elektroszczotki, których wałki można wymontować i umyć pod bieżącą wodą. W moim Xiaomi oczywiście wałek też można było wyjąć, jednak zgodnie z instrukcją nie mógł on być myty pod wodą, a jedynie przecierany z wierzchu (nie wiem jak to wygląda w modelu G10) co moim zdaniem nie zapewniało jego dokładnego czyszczenia.

Ten model Dysona ma w zestawie aż 7 szczotek i kolanko Low Reach, które umożliwia sprzątanie nisko położonych i trudno dostępnych miejsc. Moim ulubieńcem jest szczotka do powierzchni twardych Laser Slim Fluffy, która jak sama nazwa wskazuje ma laserowe podświetlenie uwidaczniające mikroskopijny kurz. Początkowo byłam tym rozwiązaniem oczarowana, gdyż dzięki niemu widziałam jak dużo zanieczyszczeń jest na mojej podłodze. To potrafi zmienić spojrzenie na czystość podłogi i zachęcić do częstszego sprzątania, ale może również okazać się problematyczne. Dlaczego? Wszystkie zanieczyszczenia najlepiej widać przy zgaszonym świetle, więc odkurzaczem tym sprzątałam zazwyczaj po ciemku. Kupiłam go w styczniu, gdy dni były krótkie i często pochmurne, więc odkurzanie nie było problemem jednak teraz kiedy to piszę mamy czerwiec, a ja wciąż łapię się na tym, że planuję odkurzyć gdy zrobi się ciemno, ale kiedy robi się ciemno to muszę usypiać dzieci, a nie biegać z odkurzaczem. Dlatego obecnie przerzuciłam się na odkurzanie w ciągu dnia i przestałam wykorzystywać podświetlanie.

Czy to wszystkie minusy? Niestety nie. Mogłoby się wydawać, że kupując odkurzacz za 3,5 tysiąca dostaniem rozwiązanie najlepsze na rynku, a tymczasem stacja ładująca to porażka. Podobnie jak w Xiaomi stacja ta musi być przykręcona do ściany. Jeśli chcemy stację stojącą możemy taką dokupić za 599 zł lub kupić ten odkurzacz w wersji Detect Complete Extra, w którym oprócz stojącej stacji mamy też dodatkowy akumulator oraz więcej akcesoriów (oczywiście za odpowiednio wyższą kwotę). Wracając do stacji montowanej na ścianie, w Xiaomi ładowarka podłączana jest do stacji i to stacja ładuje odkurzacz, w Dysonie końcówka ładowarki przechodzi przez stację, która tak na dobrą sprawę jest tylko plastikowym elementem podtrzymującym odkurzacz i ta końcówka ładowarki za każdym razem gdy odkładamy odkurzacz podłączana jest bezpośrednio do niego. Nie podoba mi się to rozwiązanie, ponieważ obawiam się, że ciągłe podłączanie i odłączanie może doprowadzić do uszkodzenia wtyczki. Co więcej stacja ładująca dodatkowo przechowuje tylko dwie małe szczotki, więc na wszystkie pozostałe akcesoria musimy znaleźć miejsce gdzie indziej.

Rzecz, która mi akurat nie przeszkadza, ale wiem, że jest istotna dla wielu osób to konieczność ciągłego trzymania przycisku włączającego odkurzacz.

Ostatnia rzecz, która kompletnie nie przypadła mi do gustu to sposób opróżniania pojemnika na śmieci. Swoją drogą, w sieci możecie znaleźć informacje, że długi pojemnik w trakcie opróżniania należy włożyć głęboko do kosza i to pomoże uniknąć rozpylania kurzu dookoła. To prawda, to rozwiązanie wydawało mi się być lepsze niż w Xiaomi, gdyż tam pojemnik opróżnia się nad koszem i rzeczywiście zdarza się rozsypywanie śmieci. Jednak w praktyce rozwiązanie w Dysonie wcale nie jest dużo lepsze. Kurz i tak się unosi, a dodatkowym utrudnieniem jest konieczność każdorazowego odłączania rury. Odkurzaczem Xiaomi podjeżdżałam pod kosz i naciskałam jeden przycisk, więc chyba wolałam jednak trochę rozsypanych śmieci niż każdorazowe odłączanie rury.

Z bardziej technicznych rzeczy, które mogą Was interesować:

– POJEMNOŚĆ POJEMNIKA NA ŚMIECI: 0,76 l

– SKUTECZNOŚĆ FILTRACJI: 99,99% (o 0,02% wyższa niż w Xiaomi)

– WAGA: 3 KG  

Co jeśli nie dyson?

Niedawno miałam okazję pracować przy premierze innego odkurzacza i wiem, że gdybym poznała go kilka miesięcy wcześniej to prawdopodobnie właśnie na niego bym się zdecydowała, bo wszystko to co w Dysonie mnie denerwuje tu zostało świetnie rozwiązane, a nawet zostały dodane funkcje, o których nie marzyłam.

Ten odkurzacz to Samsung Bespoke Jet.

W ofercie dostępne są trzy rodzaje tego odkurzacza, choć właściwie jest to jeden odkurzacz, który występuje w trzech różnych kolorach i z różnymi akcesoriami (każda wersja kolorystyczna ma inne akcesoria).

Ja jako wielbicielka koloru niebieskiego oczywiście postawiłabym właśnie na niego. Choć nie tylko o sam kolor chodzi, ale również o końcówkę myjącą, która występuje jako jedno z akcesoriów w tym właśnie kolorze (akcesoria można również dokupować oddzielnie).

Skoro już wspomniałam o kolorze to muszę przyznać, że nie widziałam piękniejszego odkurzacza. Mój Dyson wyglądem nie grzeszy, dlatego najlepiej prezentuje się zamknięty w szafie lub pomieszczeniu gospodarczym, za to te Samsungi bez problemu mogą stać w każdym pomieszczeniu, gdyż świetnie się prezentują. Ich stacja ładująca jest jednocześnie stacją czyszczącą. Kiedy odkładamy na nią odkurzacz wystarczy nacisnąć jeden przycisk, aby zawartość pojemnika została wessana do stacji czyszczącej. Co więcej, duża moc ssania w trakcie opróżniania czyści nie tylko pojemnik na śmieci, ale również oczyszcza filtry(!), dlatego możemy je myć zdecydowanie rzadziej niż z innych odkurzaczach pionowych. To rozwiązanie będzie idealne dla alergików, ponieważ opróżnianie pojemnika jest bezkontaktowe, a worek na śmieci który jest w stacji czyszczącej starcza na jakieś trzy miesiące odkurzania.

Co jeszcze wyróżnia ten odkurzacz? Teleskopowa rura. Tego nie widziałam wcześniej w żadnym odkurzaczu pionowym, a w sumie jest to super pomocna rzecz, bo dzięki dopasowaniu wysokości rury odkurzaczem z łatwością mogą odkurzać zarówno dziecko jak i wysoki dorosły. Teleskopowa jest też końcówka ssawka i to również bardzo mi się podoba, bo zawsze miałam problem, aby dostać się do trudno dostępnych miejsc między siedzeniami w aucie, a tu nie byłoby to problemem.

Mam też dobrą wiadomość dla wszystkich, którym przeszkadza konieczność ciągłego trzymania przycisku włączania, bo tu wystarczy raz kliknąć, aby odkurzacz włączyć i ponownie, aby go wyłączyć.

Jest to również jeden z lżejszych odkurzaczy, bo z rurą i szczotką waży jedynie 2,7 kg. W zestawie jest też dodatkowy stojak dzięki, któremu w jednym miejscu przechowujemy wszystkie szczotki i ładujemy drugą baterię.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do mycia podłogi. Do tego celu służy końcówka Spray Spinning Sweeper, która w sumie nie tylko myje, ale może również polerować na sucho. Nie jest to jedynie wilgotna ściereczka przecierająca podłogę jak w przypadku opisywanego wcześniej odkurzacza Xiaomi, tu mamy dwa obrotowe dyski oraz możliwość dozowania ilości wody przy większych zabrudzeniach.

Czy więc ten odkurzacz ma same plusy? Nie. Póki co znalazłam jeden minus. Brak podświetlenia szczotki. I choć tak jak pisałam Wam wcześniej obecnie mało korzystam z tego dodatku to jednak lubię je mieć.

Jeśli nie potrzebujecie stacji czyszczącej oraz funkcji mycia podłogi myślę, że może zainteresować Was również Samsung Jet90, jest tańszy, a ma świetną moc i na pewno świetnie sprawdzi się podczas sprzątania.

Z bardziej technicznych rzeczy, które mogą Was interesować:

– POJEMNOŚĆ POJEMNIKA NA ŚMIECI: 0,5 l

– SKUTECZNOŚĆ FILTRACJI: 99,999% (po przecinku są 3 dziewiątki(!), więc największa dotychczas)

– WAGA: 2,5-2,7 KG  

co jeszcze warto wiedzieć?

Jeśli porównujecie sobie długość działania odkurzaczy na jednej baterii zwróćcie uwagę na to, że producenci zawsze podają ją dla trybu eco/minimum, czyli tego z najmniejszą mocą ssania i jednocześnie na prostej szczotce np. szczelinówce. Na elektroszczotce czas pracy będzie trochę krótszy. Zawsze zwracajcie też uwagę czy czas pracy nie jest podany czasem dla dwóch baterii, bo zdarza się, że producenci dają drugą w zestawie i informują o czasie odkurzania na dwóch bateriach.

Odkurzacze i akcesoria - sprawdź na Ceneo

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Mikroplastik wykryto w ludzkiej krwi

Mikroplastik wykryto w ludzkiej krwi

To nie pierwszy raz kiedy piszę Wam o mikroplastiku i pewna jestem, że również nie ostatni. Dlaczego? Bo wciąż zbyt mało o nim wiemy, a każde kolejne odkrycia naukowców przynoszą coraz to gorsze nowiny. Jeszcze niedawno sugerowano, że dorosły Amerykanin spożywa 50 tysięcy cząstek mikroplastiku 

Czy ocet niszczy pralkę?

Czy ocet niszczy pralkę?

Informacja, aby nie używać octu do zmywarki oraz pralki jest bardzo często powielana, ale czy jest to prawda? Z drugiej strony mamy całą masę osób, które używają go w tych sprzętach od lat i zachwalają. Jaka jest prawda? Czy ocet nadaje się do używania w 

JAK WYRZUCAĆ ODPADY BIO?

JAK WYRZUCAĆ ODPADY BIO?

Od kiedy w czerwcu zeszłego roku przeprowadziłam się do mieszkania w bloku cierpię za każdym razem kiedy idę wyrzucić śmieci. Zastanawiam się często czy to lenistwo czy niewiedza powoduje tyle błędów w segregowaniu i właściwym wyrzucaniu odpadów. Przy każdej z altan śmietnikowych oraz na klatkach schodowych wiszą informacje o prawidłowym sposobie segregowania, jednak mało kto się do tego stosuje. Dziś opowiem Wam o tym jak prawidłowo wyrzucać odpady biodegradowalne.

ODPADÓW BIO NIE NALEŻY WYRZUCAĆ W FOLIÓWKACH

odpady biodegradowalne mama chemik

Na moim osiedlu co prawda wywieszona jest informacja, aby wyrzucać odpady biodegradowalne luzem lub w torbach biodegradowalnych jednak ja zmieniłabym tu słowo biodegradowalnych na kompostowalnych.

Co więcej, powinny to być torby z certyfikatem potwierdzającym, że rozłożą się w instalacji przetwarzania odpadów (znaczek przedstawiający zieloną roślinkę).

Biodegradowalne to nie to samo co kompostowalne!

Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucanie odpadów biodegradowalnych luzem lub ewentualnie w papierowej torbie, którą najlepiej jeśli już mieliśmy w domu, np. po zakupach. 

Ja mam do tego specjalny pojemnik, z którym chodzę wyrzucać śmieci.

Taki pojemnik to dodatkowo fajne rozwiązanie latem kiedy jest gorąco i odpadki szybciej się psują, ponieważ zamknięty pojemnik można przechowywać w lodówce. Pomoże nam to uniknąć nieprzyjemnych zapachów i plagi muszek owocówek.

DO ODPADÓW BIO MOŻNA WYRZUCAĆ:

DO ODPADÓW BIO NIE MOŻNA WYRZUCAĆ:

JAK ZACHĘCIĆ SĄSIADÓW DO WŁAŚCIWEGO WYRZUCANIA ŚMIECI?

Przede wszystkim wyrzucajcie luzem. Kiedy wprowadziłam się na swoje osiedle byłam chyba jedyną osobą, która wrzucała śmieci luzem. Przez długi czas widziałam tam tylko wszystkie odpady w foliówkach. W pewnym momencie nawet przeszła mi przez głowę myśl, że to ja robię coś nie tak, ale przecież na wejściu do altany była informacja, aby wrzucać luzem więc kontynuowałam. Z czasem zaczęłam zauważać, że śmieci wyrzuconych luzem jest więcej. Nieskromnie myślę sobie, że to moja zasługa, bo pokazałam, że tak można. W końcu sąsiedzi nie raz widzieli mnie idącą do altany z miską pełną odpadków – bez foliówki.

Teraz jednak postanowiłam przetestować coś innego. Przygotowałam grafikę do powieszenia bezpośrednio na koszu. To ta grafika, którą widzicie poniżej.

Jeśli na Waszych osiedlach sąsiedzi również wyrzucają śmieci w foliówkach, zanieczyszczając w ten sposób tę frakcję odpadów, możecie pobrać przygotowaną przeze mnie grafikę i powiesić ją w Waszych altanach śmietnikowych. Wystarczy, że klikniecie w umieszczony pod grafiką przycisk “POBIERZ GRAFIKĘ”.

odpady bio kompostowalne mamachemik.pl
Jak myć owoce i warzywa? – Czy robisz to prawidłowo?

Jak myć owoce i warzywa? – Czy robisz to prawidłowo?

Czy mycie owoców i warzyw ma sens? Jak myć owoce i warzywa? Co sądzisz o sklepowych płynach do mycia owoców i warzyw? Jak myć owoce i warzywa octem lub sodą oczyszczoną? – takich pytań dostaję od Was sporo, a że nie ma tu jednej właściwej 

Jak używać pralki w zdrowym domu?

Jak używać pralki w zdrowym domu?

Proste pytanie? Niekoniecznie! Przekonałam się o tym mówiąc na Instagramie, że pralkę trzeba czyścić. Okazuje się bowiem, że wiele osób nie wie o istnieniu filtra lub możliwości całkowitego wyjęcia szufladki na detergenty. Co więcej, bardzo mało wiemy o programach, które wybieramy oraz o stosowanych detergentach. 

Jak wygrać walkę z molami spożywczymi?

Jak wygrać walkę z molami spożywczymi?

Kiedy pojawiają się w naszych kuchniach kończy się to zazwyczaj wyrzuceniem ogromnych ilości żywności. Jak pozbyć się moli z kuchennych szafek? Czy są jakieś skuteczne sposoby, które sprawią, że raz na zawsze pozbędziemy się tych owadów? No jasne. Pierwszy krok to POZNAJ PRZECIWNIKA. Aby pozbyć się moli musimy najpierw dowiedzieć się jak się rozwijają, czym mogą się żywić oraz czego nie lubią. Te informacje będą dla nas bardzo pomocne.

MOLE KUCHENNE CO TO TAKIEGO?

Mole kuchenne lub spożywcze to tak naprawdę motyle z rodziny omacnicowatych. Dorosłe osobniki mogą złożyć nawet do 400 jaj, z których już po kilku dniach wykluwają się larwy. Stadia larwalne w zależności od warunków trwają od 13 do nawet 288 dni. W naszych domach warunki są zazwyczaj sprzyjające, ale i tak od złożenia jaja do wyklucia dorosłego osobnika może minąć nawet kilka tygodni. Właśnie z tego powodu walka z tymi owadami jest tak trudna, pracochłonna i długotrwała. Zazwyczaj nie wystarczy tylko jednorazowe działanie, ale aby pozbyć się moli z kuchni będziemy musieli działać nawet przez kilka tygodni. Właśnie dlatego lepiej jest w tym wypadku zapobiegać. Podjęcie odpowiednich działań jest w stanie zabezpieczyć nas przed wyrzuceniem ogromnych ilości żywności oraz długotrwałą, nieprzyjemną walką z tymi owadami.

Jak wyglądają mole spożywcze?

Mole spożywcze wyglądem przypominają małe ćmy. Ich długość zazwyczaj nie przekracza 1 cm, a ubarwienie jest szaro-brązowe.

O obecności moli w naszych kuchniach mogą świadczyć nie tylko latające po domu dorosłe osobniki, ale również pajęczynki i korytarze w naszych suchych pokarmach. Do lepkich pajęczynek często przykleja się nasza żywność, więc jeśli po zajrzeniu do opakowania z mąką zobaczymy zwisające ze ścianek opakowania niteczki mąki lub grudki posklejanych ze sobą drobinek to bardzo prawdopodobne, że mole pojawiły się w naszej kuchni.

mol spożywczy
Foto: Wikipedia

Larwy moli kuchennych to białe gąsiennice o długości do 0,5 cm. Możemy je często dostrzec gołym okiem. Trudniejsze do zauważenia są maleńkie jajeczka.

Jak zabezpieczyć się przed molami spożywczymi?

Mole możemy przynieść do swojego domu lub mieszkania ze sklepu, ale mogą też przylecieć przez wentylację lub okno od sąsiadów.

To nie prawda, że mole są oznaką zaniedbania i bałaganu. Ten problem może dopaść każdego z nas. Dlatego to takie ważne, aby zabezpieczyć się przed molami zawczasu.

  1. Wszystkie produkty sypkie (przede wszystkim mąki, kasze, przyprawy, nasiona, suszone owoce, orzechy) należy trzymać w szczelnie zamkniętych pojemnikach. Najlepiej wybrać słoiki lub dobrej jakości pojemniki plastikowe. Torebki foliowe oraz strunówki nie nadają się, bo mole zjadają również folię i przegryzają się do ich wnętrza.
  2. Mole nie lubią niektórych zapachów, więc można wykorzystać je do ich odstraszania. Najczęściej polecane są liście laurowe, ziele angielskie, lawenda.
  3. Całkiem skutecznym sposobem na mole kuchenne może być również wkładanie do zamrażarki na dobę przyniesionych ze sklepu suchych produktów.

Skuteczne sposoby na mole spożywcze

Jeśli nie udało się Wam uchronić przed tymi szkodnikami jest kilka skutecznych sposobów, które mogą pomóc Wam w walce z molami.

  1. Pierwszą i jednocześnie najtrudniejszą rzeczą jaką należy zrobić jest dokładne przejrzenie wszystkich produktów w szafkach. Mogą być w mące, kaszach, ryżu, suszonych owocach, orzechach, przyprawach, makaronach czy cukrze. Przegląd należy zrobić bardzo dokładnie sprawdzając nawet miejsca, w których się ich nie spodziewaliśmy, bo nieusunięcie zanieczyszczonej żywności jest głównym powodem problemów z pozbyciem się tych stworzeń. Choć to bardzo bolesne najlepiej wyrzucić wszystkie suche produkty.
  2. Następnie przechodzimy do mycia. Najlepiej zrobić to wodą z octem w stosunku 1:1. Dokładnie przecieramy wnętrze szafek niezapominając o rogach i zawiasach. Jeśli mamy taką możliwość warto odsunąć szafki od ściany i umyć je również z tyłu i pod spodem.
  3. Do umytych szafek przez kilka dni lepiej nie wkładać produktów spożywczych. Możemy za to sięgnąć po odstraszacze. Ja polecam oczywiście te naturalne, np. pojemniczek z octem, liście laurowe, ziele angielskie, lawendę – mole nie lubią tych zapachów. Przez kilka dni należy powtarzać dokładne mycie szafek. Można też je odkurzyć, żeby upewnić się, że wyczyściliśmy wszystko dokładnie również na łączeniach płyt. Jeśli używamy odkurzacza workowego po sprzątaniu lepiej wymienić worek, gdyż z zebranych jaj mogą się w środku wykluć nowe owady.
  4. W szafce ponownie możemy układać produkty spożywcze, ale tym razem już w zamkniętych pojemnikach. Przez kilka tygodni należy dokładnie obserwować ich zawartość, aby w razie czego móc na czas zareagować, bo im mniej moli tym łatwiej z nimi walczyć.

CZY MOLE SPOŻYWCZE SĄ NIEBEZPIECZNE?

Wydaje mi się, że każdy z nas zjadł kiedyś coś co zawierało jaja, larwy lub odchody tych stworzeń. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze, ale nawet jeśli nie mieliśmy ich w domu mogły być w mące, z której ktoś upiekł nasz chleb, czy w innych sypkich produktach, które dostaliśmy na talerzu w restauracji.

Dostałam też wiadomość od osoby, która widziała jak w sklepie spożywczym ten szkodnik wchodził do opakowania z batonem. Ten baton został pewnie później zjedzony przez jakąś nieświadomą tego osobę.

W internecie znajdziecie wiele artykułów, w których podaje się, że mole nie zagrażają naszemu zdrowiu. Jednak okazuje się, że to nie prawda.

W larwach i dorosłych osobnikach wykryto drobnoustroje potencjalnie chorobotwórcze dla człowieka. Były to różne bakterie i grzyby, które stwarzają szczególne niebezpieczeństwo dla osób z obniżoną odpornością oraz tych z grup podwyższonego ryzyka, jak osoby starsze.

Te dane pokazują, że aby nie narażać swojego zdrowia powinniśmy stosować odpowiednią profilaktykę, a w przypadku pojawienia się moli w naszym domu należy podjąć jak najszybsze działanie w celu pozbycia się szkodników.

Kilka ważnych uwag

Walka z molami nie zawsze wygląda tak samo. U jednej osoby wystarczy wyrzucić żywność, na której żerowały, umyć szafki i po sprawie. Inni walczą z molami miesiącami nie mogąc sobie z nimi poradzić.

Często powodem jest to, że nie znaleźliśmy ich gniazd. Wydaje nam się, że wyrzuciliśmy wszystko co mogło mieć z nimi kontakt, a te małe motylki wciąż pojawiają się w naszych domach. Dlatego tak ważne jest sprawdzenie wszystkiego bardzo dokładnie. Oto kilka przykładów.

  • “Kiedyś wysprzątałam całą kuchnię, nie było tam nigdzie śladu ich obecności, a one wciąż pojawiały się w domu. Okazało się, że mąż trzymał w innym pomieszczeniu zanętę na ryby i to właśnie tam żerowały.”
  • “W kuchni ich nie było, więc nie wiedziałam skąd się biorą. Po kilku miesiącach znalazłam gniazdo w pudełku z ozdobami choinkowymi. Zjadały suszone plastry pomarańczy.”
  • “A moja teściowa miała mole w ręcznym mikserze w otworach na mieszadła”
  • “W szafce ze szklankami miałam opakowanie suszonych fig, o którym całkiem zapomniałam.” Molom chyba bardzo smakowały.
  • “Polecam sprawdzić worki włożone do odkurzacza (…). Moi rodzice mimo ogarnięcia kuchni, dalej mieli problem, aż do momentu, gdy nie zajrzeli do worka od odkurzacza.”
  • “Były w koszu z orzechami włoskimi w łupinach. Z wierzchu nie było ich widać, a okazało się, że na dnie wszystko pogryzione.”
  • “Ja miałam na górnych szafkach dwa świeżaki z Biedronki. Dobrze, że je regularnie piorę i szybko zobaczyłam, że mole wypędzone z szafek się na nich zagnieździły.”
  • “To ja jeszcze dodam dziwne miejsce, gdzie siedziały mole i larwy – filtr w zmywarce”

Pojawiają się również głosy, że szczelne słoiki i pojemniki nie działają, bo mole i tak dostają się do środka. Pytanie tylko czy rzeczywiście przecisnęły się pod pokrywką czy wsypaliśmy do środka żywność, w której już były mole lub przenieśliśmy jajeczka w trakcie późniejszego użytkowania. Moim zdaniem jest to bardziej prawdopodobne, choć jednocześnie nie wykluczam możliwości przeciśnięcia się pod zakrętką – być może te mole to niezłe spryciarze.

Słoiki i szczelnie zamykane pojemniki nie uchronią nas na 100%, ale zmniejszają prawdopodobieństwo, że mole dostaną się do naszej żywności oraz jednocześnie sprawiają, że my jesteśmy w stanie wcześniej je zauważyć.

Pisząc to miałam cały czas mocno zaciśnięte zęby i co jakiś czas się wzdrygałam. Myślę, że każdy kto przeżył walkę z tymi stworzeniami może mieć podobne odczucia i doskonale mnie rozumie.

Jeśli jesteście właśnie w trakcie walki ściskam Was mocno i trzymam kciuki, aby jak najszybciej udało się Wam pokonać te bestie i żeby już nigdy więcej Was nie nawiedziły.

ŻRÓDŁA:

P. Zawadzki, B. Starościak, W. Baltaza, M. Dybicz, K. Pionkowski, W. Pawłowski, M. Kłyś, L. Chomicz: The threats for human health induced by food pests of Plodia interpunctella as reservoirs of infectious microbiota / Zagrożenia zdrowia człowieka indukowane przez szkodniki żywności Plodia interpunctella jako rezerwuary infekcyjnych microbiot

Szklana butelka Everyday Baby – RECENZJA

Szklana butelka Everyday Baby – RECENZJA

Gdy zaczęłam mówić o tym, że plastikowe butelki dla niemowląt nie są moim zdaniem najlepszym wyborem dostawałam wiele wiadomości z zapytaniem co w takim razie mogę polecić. I tu pojawiał się problem, bo moi synowie byli karmieni piersią, więc butelek używaliśmy bardzo rzadko. i nawet