Cukier – gorzka prawda

Cukier – gorzka prawda

WHO o cukrze

Według aktualnych zaleceń WHO powinniśmy spożywać cukry wolne (ang. free sugars) w ilościach nie większych niż 10% naszego zapotrzebowania kalorycznego. Oznacza to, że osoba, której dzienne zapotrzebowanie energetyczne to 2000 kcal powinna dostarczać do organizmu nie więcej niż 200 kcal z cukrów. Jedna łyżeczka cukru waży około 5 g, a to 20 kcal. Jeśli nie spaliście na lekcjach matematyki wiecie już, że dozwolona ilość to nie więcej niż około 10 łyżeczek cukru dziennie. Ciekawa jestem ile spośród czytających to osób pomyślało właśnie ” Dwie kawy x 2 łyżeczki + 2 herbaty x 2 łyżeczki, czyli 8 łyżeczek. Jest OK spełniam zalecenia WHO.” Niestety, ale najprawdopodobniej nie masz racji.

Cukry wolne to monosacharydy i disacharydy, które dodane są do pokarmów przez producenta, kucharza czy samego konsumenta oraz cukry naturalne zawarte w miodzie, syropach i sokach.

A co na to Polacy?

W 2016 roku spożycie cukru w Polsce na jednego mieszkańca wyniosło 42,3 kilograma. No i znowu szybka matematyka 42,3 kg : 365 dni = 115,9 g, czyli około 23 łyżeczki dziennie !!! Kto tyle słodzi? Każdy statystyczny Polak. No może nie wsypujemy tyle łyżeczek cukru do naszych napojów czy jedzenia, ale kupujemy produkty, które są słodzone. I nie mówię tu tylko o słodyczach. Niestety większość osób nie czyta etykiet produktów, które kupuje.

Cukrze, gdzie się skrywasz?

Bardzo często zdarza się, że ktoś decyduje się na zdrowe odżywianie i zaczyna kupować płatki „fit” zamiast dotychczasowych nie zwracając uwagi, że te płatki fit są tylko z nazwy, a zawierają tyle samo cukru. Cukier dodawany jest do różnego rodzaju gotowych sosów, ale też do ketchupu, majonezu czy musztardy. „Zdrowy” jogurt owocowy ma często tyle cukru co batonik (albo i więcej), a jeśli mówisz, że nie pijesz napojów typu cola, a w zamian wybierasz wodę smakową ilość cukru, którą wypijasz jest tylko trochę mniejsza.

Przykładowo, ostatnio miałam ochotę na serek homogenizowany. Sprawdzam etykietę, a tam 14 gramów cukru na 100 gram produktu. Serek ma 200 gramów, więc w całym pudełeczku mamy prawie 6 łyżeczek cukru! Niestety bardzo mała część to cukier naturalnie występujący.

Podobna ilość cukru była też w pitnym jogurcie, który kiedyś bardzo często kupowałam, ale że jego opakowanie jest 2 razy większe (a taki jogurcik szybko się wypija w całości) to dostarczałam do organizmu prawie 12 łyżeczek cukru!!! Jeden jogurt wystarczy i już mamy przekroczony dzienny limit.

Czy to słodycze?

W takim razie czy tego serka i jogurtu nie powinno się klasyfikować jako słodycze? Większość z nas myśli, że kupując jogurt owocowy kupuje coś zdrowego, niestety prawda jest inna. Obiecywanych owoców jest w składzie zazwyczaj tyle co kot napłakał, a oprócz tego mamy masę cukru.

Gdyby kupić jogurt naturalny wrzucić do niego garść owoców i dosypać 2 łyżeczki cukru to jego sumaryczna ilość i tak będzie dużo mniejsza niż w gotowych jogurtach owocowych.

Około 10 łyżeczek cukru jest maksymalną ilością dla osoby dorosłej, a dla dziecka ta ilość będzie mniejsza i bardzo prawdopodobne, że po zjedzeniu takiego „zdrowego” jogurciku dzienny limit cukru będzie wyczerpany. A gdzie miejsce na paróweczki z mocno słodzonym ketchupem? A płatki, które według reklam są idealne na śniadanie?

W ten właśnie sposób znacznie przekraczamy maksymalną ilość cukru, która zalecana jest przez WHO. Czy powinniśmy coś z tym zrobić? Jasne! I na swoim przykładzie mogę Wam śmiało powiedzieć, że jest to łatwiejsze niż myślicie. I już po krótkim czasie zauważycie, że wszystko wokół jest za słodkie. 🙂

Literatura:

  1. www.who.int „WHO calls on countries to reduce sugars intake among adults and children”


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *